ROK1920 NA ZIEMI WŁODAWSKIEJ

Szlak historyczny

Włodawa - Osowa

Ze względu na położenie i linię kolejową, przecinająca tutaj linię rzeki Bug, Włodawa miała olbrzymie znaczenie dla wojny polsko-bolszewickiej w 1920 roku. Dokonując przegrupowania sił polskich, kierując doborowe jednostki na linię rzeki Wieprz, bolszewicy (58. dyw. piechoty) 8 sierpnia zajęli Włodawę i rozpoczęli przygotowania do dalszego ataku. Także operujące w tym rejonie jednostki polskie szykowały atak na Włodawę, który miał nastąpić 15 sierpnia. Rozkazu tego nie wykonano, gdyż tego samego dnia bolszewicy zaatakowali pozycje polskie w okolicy Świerszczów —Zabrodzie — Garbatówka. Okupacja Włodawy trwała więc do 17 sierpnia, gdy podczas bitwy cycowskiej skutecznie zatrzymano pochód na zachód 58. dyw. piechoty. Gdy bolszewicy rozpoczęli odwrót spod Cycowa, w tym samym czasie 7. pułk piechoty legionowej zajął Hańsk i Włodawę (miejscowości te oswobodzono w nocy z 16 na 17 sierpnia). W tym samym czasie XIII dyw. osiągnęła rejon Zbereża, zamykając bolszewikom drogę odwrotu. Próbę przebicia się z okrążenia bolszewicy (przede wszystkim 173. bryg. sowiecka) podjęli pod Osową, w której stacjonował sztab 3. dyw. piechoty legionowej.

Przebieg starcia pod Włodawą i Osową doskonale zobrazował kpt. Karol Myrka, dowódca 3. pułku artylerii polowej:

Zdobycie Włodawy. Nieprzyjaciel stawiał słaby opór, a 3-a dywizja piechoty legjonów wśród utarczek zbliżyła się do Włodawy, wyznaczonej, jako cel pierwszego dnia działania. Piechota była pełna zapału, lecz przemęczona marszami nie mogła nadążyć, wobec czego dowódca 5-go pułku artylerji polowej legjonów, major Stanisław Miller, rozkazał podwieźć ją na wozach kolumny amunicyjnej. W ten sposób uruchomiona kolumna 1-go pułku piechoty legjonów natarła na cieśninę między Białym i Czarnym Stawem, przyczem baterja 1-a swym celnym ogniem wydatnie utorowała drogę 7-u pułkowi piechoty legjonów. Jednocześnie II bataljon 8-go pułku piechoty legjonów wraz z 2-q baterjq przebiły się między Białym Stawem a jeziorkiem bez nazwy. W ten sposób droga do Włodawy stanęła dla 3-ej dywizji legjonów otworem. Jak się okazało z zeznań okolicznej ludności, Modowa była zajęta przez nieprzyjaciela, a w dawnym klasztorze mieściło się jakieś dowództwo sowieckie. Na miasto, a właściwie na klasztor 2-a baterja otworzyła silny ogień. Piechota natarła na Włodawy, zdobyła ja i doszła do zniszczonego mostu kolejowego. Bój pod Osowq. Przez dzień 17 sierpnia 3-a dywizja piechoty legjonów pozostawała w okolicy Włodawy. O świcie dowództwo dywizji zostało niespodziewanie zaatakowane przez 17-q brygadę strzelców sowieckich, chcącą przebić się za Bug. Rozpaczliwe natarcie nieprzyjaciela załamało się w ogniu 1-ej i 5-ej bateryj, konni zaś telefoniści i zwiady artyleryjskie wraz z 1 bataljonem 8-go pułku piechoty rzuciły się do przeciw natarcia, zagarniając kilkuset jeńców oraz wiele wozów i materjału wojennego. Szosa między Osowq a Okoniuszkami była zatłoczona nieprzyjacielskiemi taborami piechoty, kawalerji i artylerji. Podjęte przez 3-q dywizję piechoty legjonów natarcie, w którem patrole arytlerji posuwały się wspólnie z piechotą, doprowadziło do ostatecznego rozbicia oddziałów 58-ej dywizji sowieckiej. Tu ogniomistrz Misiewicz poprowadził jezdnych i ordynansów, znajdujących się przy przodkach, do przeciwnatarcia i, pomagając sobie ogniem karabinu maszynowego, odrzucił nieprzyjaciela i wziął 19 jeńców, zaś ogniomistrz Kasprzykowski swoim śmiałym wywiadem dopomógł do zdobycia 4 karabinów maszynowych i zabrania 40 jeńców. Podporucznik Antoni Śpiewak z 3-ej baterji wraz ze swym zwiadem zdobył karabiny maszynowe oraz jeńców , a zwiad 1-ej baterji — 3 karabiny maszynowe. Ogółem zabrano do niewoli 700 jeńców.

mapa.jpg

Przebieg starcia pod Włodawą i Osową doskonale zobrazował kpt. Karol Myrka, dowódca 3. pułku artylerii polowej:

Zdobycie Włodawy. Nieprzyjaciel stawiał słaby opór, a 3-a dywizja piechoty legjonów wśród utarczek zbliżyła się do Włodawy, wyznaczonej, jako cel pierwszego dnia działania. Piechota była pełna zapału, lecz przemęczona marszami nie mogła nadążyć, wobec czego dowódca 5-go pułku artylerji polowej legjonów, major Stanisław Miller, rozkazał podwieźć ją na wozach kolumny amunicyjnej. W ten sposób uruchomiona kolumna 1-go pułku piechoty legjonów natarła na cieśninę między Białym i Czarnym Stawem, przyczem baterja 1-a swym celnym ogniem wydatnie utorowała drogę 7-u pułkowi piechoty legjonów. Jednocześnie II bataljon 8-go pułku piechoty legjonów wraz z 2-q baterjq przebiły się między Białym Stawem a jeziorkiem bez nazwy. W ten sposób droga do Włodawy stanęła dla 3-ej dywizji legjonów otworem. Jak się okazało z zeznań okolicznej ludności, Modowa była zajęta przez nieprzyjaciela, a w dawnym klasztorze mieściło się jakieś dowództwo sowieckie. Na miasto, a właściwie na klasztor 2-a baterja otworzyła silny ogień. Piechota natarła na Włodawy, zdobyła ja i doszła do zniszczonego mostu kolejowego. Bój pod Osowq. Przez dzień 17 sierpnia 3-a dywizja piechoty legjonów pozostawała w okolicy Włodawy. O świcie dowództwo dywizji zostało niespodziewanie zaatakowane przez 17-q brygadę strzelców sowieckich, chcącą przebić się za Bug. Rozpaczliwe natarcie nieprzyjaciela załamało się w ogniu 1-ej i 5-ej bateryj, konni zaś telefoniści i zwiady artyleryjskie wraz z 1 bataljonem 8-go pułku piechoty rzuciły się do przeciw natarcia, zagarniając kilkuset jeńców oraz wiele wozów i materjału wojennego. Szosa między Osowq a Okoniuszkami była zatłoczona nieprzyjacielskiemi taborami piechoty, kawalerji i artylerji. Podjęte przez 3-q dywizję piechoty legjonów natarcie, w którem patrole arytlerji posuwały się wspólnie z piechotą, doprowadziło do ostatecznego rozbicia oddziałów 58-ej dywizji sowieckiej. Tu ogniomistrz Misiewicz poprowadził jezdnych i ordynansów, znajdujących się przy przodkach, do przeciwnatarcia i, pomagając sobie ogniem karabinu maszynowego, odrzucił nieprzyjaciela i wziął 19 jeńców, zaś ogniomistrz Kasprzykowski swoim śmiałym wywiadem dopomógł do zdobycia 4 karabinów maszynowych i zabrania 40 jeńców. Podporucznik Antoni Śpiewak z 3-ej baterji wraz ze swym zwiadem zdobył karabiny maszynowe oraz jeńców , a zwiad 1-ej baterji — 3 karabiny maszynowe. Ogółem zabrano do niewoli 700 jeńców.

 

 

uhrysk.jpg

Uhrusk

 

Pierwsze walki pod Uhruskiem (w okolicy bukówka) toczyły się już 13 sierpnia 1920 roku. Operująca w tym rejonie XIII bryg. piechoty polskiej starta się po południu z 173. bryg. sowiecką. Pomimo znacznych strat (znane są personalia poległego plut. Stanisława Muszyńskiego) piechota polska oczyściła ten odcinek lewego brzegu Bugu z sił sowieckich i tym samym uniemożliwiła 58. dyw. piechoty sowieckiej dokonania uderzenia na Chełm. Celem ochrony tego odcinka Bugu Uhrusk na dłuższy czas obsadził 25. pułk piechoty. Żołnierze tej jednostki oskrzydlali polskie sity, które starły się pod Osową. W tym czasie w walce zginął szer. Stanisław Wojtas. Rozbicie pod Osową 58. dyw. sowieckiej nie zakończyło związku Uhruska z działaniami wojennymi. Siły polskie przez wiele jeszcze dni strzegły linii Bugu, zabezpieczając się przed atakami bolszewików od wschodu. Do najkrwawszych walk doszło 28 sierpnia — poległo wówczas 5 polskich żołnierzy 25. pułku piechoty: st. szer. Antoni Bałcanowski, kapr. J. Bartosik, st. strz. Stanisław Sroka, plut. Julian Nurek i strz. Walenty Sobczyk. Z kolei 2 września zginął szer. Teodor Kwasiński. Poległych upamiętnia cokół kamienny na cmentarzu rzymskokatolickim w Uhrusku.

 
wielkopole.jpg

Wielkopole


W dniu 12 sierpnia 1920 roku, od strony Chelma zmierzały do Wereszczyna dwa pulki piechoty polskiej (25. i 26.). W Tarnowie i Wólce Tarnowskiej zostały powstrzymane przez wroga, tj. 173. bryg. sowieckiej. Krwawa ta walko z przeważającemi silami nieprzyjaciela nie została rozstrzygnięto. Drogo okupi/ ten dzień 26-y pułk piechoty dużą ilością zabitych [2 oficerów i 24 szeregowych] i rannych. Straty wroga były ogromne, lecz nie zdołana złamać oporu przeciwnika. Widząc bezskuteczność akcji, dowódca brygady, pułkownik Herman, zarządził odwrót do Sawina — czytamy w monografii 25. pułku. Polskie oddzialy od porażki uchronił odwrót bolszewików w stronę Haftka, którzy dowiadując się o przybyciu oddziałów kpt. Zygmunta Zajchowskiego do Zabrodzia, obawiały się obejścia swojego prawego skrzydła. Materialnym świadectwem tego starcia jest mogiła, która znajduje się w Wielkopolu, przy drodze do Wólki Tarnowskiej. Wyryto na niej napis: Tu spoczywa żołnierz Polski, który padł od szabli. Na miejscu mogiły ziemnej w 1984 roku wykonano nagrobek z betonu. Historię nieznanego żołnierza pamięta, z opowiadań przodków, Lucjan Sitkowski: Z Chełma wracał żołnierz do domu, mieszka! gdzieś w okolicy. Mówili, że w Urszulinie. Na drodze spotkał go kozak na koniu. Początkowo jego wylegitymował, o następnie kazał mu się zegnać W tym momencie uderzy! jego szablą w głowę, zadając śmiertelną ranę.

 
wereszczyn.jpg

Wereszczyn

 

Dwa bataliony etapowe (tj. łódzki i lwowski, czyli ok. 1000 żołnierzy), dowodzone przez kpt. Zygmunta Zajchowskiego, 13 sierpnia 1920 roku obsadziły pozycje w sąsiednim Zabrodziu, Świerszczowie i Garbatówce, by powstrzymać atak 58. dyw. sowieckiej, nadciągającej od wschodu. Celem operacyjnym było powstrzymanie sit bolszewickich, by osłonić oddziały polskie w kluczowym dla Bitwy Warszawskiej manewrze znad Wieprza. Następnego dnia do Wereszczyna i Tarnowa przerzucona została 173 bryg. piechoty sowieckiej (ponad 2000 żołnierzy) i już dwa dni później stoczyła potyczkę pod Starym Andrzejowem z kompanią batalionu łódzkiego, dowodzoną przez por. Eugeniusza Firynkiewicza. W starciu zginął sam miody dowódca i kilku jego żołnierzy. Dziś na cmentarzu rzymskokatolickim można zobaczyć mogiłę, w której pochowano 8 żołnierzy o nieustalonej tożsamości. Żołnierze Zajchowskiego odparli atak przeważających sit bolszewickich, co pozwoliło na przegrupowanie się i wycofanie w kierunku Cycowa, w którym następnego dnia stoczono zwycięski bój. Po zakończeniu walk miejscowa ludność rozpoczęła zbiórkę pieniędzy na ekshumację poległych w Andrzejowie 8 polskich żołnierzy i pochowanie ich na cmentarzu w Wereszczynie, jak również na ufundowanie pomnika. Zebrane pieniądze pozwoliły jedynie na przeprowadzenie ekshumacji i uroczysty pochówek. Szczegółowy opis uroczystości znajdujemy w „Ziemi Lubelskiej": Z okazji rocznicy inwazji bolszewickiej dnio 14 i 15 sierpnia odbyto się w Wereszczynie uroczyste przedstawienie amatorskie urządzone przez seminarzystów. Na program części l-ej zlożyly się: 1) Modlitwa polskiego dziewczęcia (deki. dziewczynka miejscowa), 2) Przemowa (Al. Suprynowicz), 3) Nie wydrzecie (dek!. W Kaczyński), 4) Modlitwa żołnierza (J. Polajdowicz). Część ta utrzymana było w tonie poważnym, patrjotycznym, pełna wspomnień przeszłości, od rozbiorów Polski do chwili obecnej (przemowa). W części drugiej odegrano bardzo dobrze komedję w dwóch aktach pod tyt. /40000 marek'. 16-go sierpnia była uroczystość na część bohaterów, poległych w walce z bolszewikami, jako w rocznice ich pogrzebu w tutejszej okolicy. O godzinie 9-ej wyruszyła procesja z kościoła na cmentarz, gdzie poświęcono pomnik i groby poległych. Pięknie przemawiał miejscowy ks. proboszcz. Po powrocie procesji z cmentarza do kościoła odbyto się żałobne nabożeństwo, o później wyruszy/ pochód do grobów poleglych, znajdujących się w polu, gdzie przemawiał miejscowy wójt p. Michalski i seminarzysta z Lublina Al. Suprynowicz. Zakończono okrzykiem: „Cześć poleglym bohaterom" oraz odśpiewaniem „Jeszcze Polska nie zginęła", poczem pochód powrócił. Sformowane sekcje uczniów i żołnierzy śpiewały w drodze pieśni narodowe i żołnierskie. Ze sprawozdań, składanych lubelskiemu Urzędowi Wojewódzkiemu, dowiadujemy się, że na mogile ziemnej ustawiono jedynie krzyż żelazny z pocisków armatnich, ufundowany przez parafian. Dopiero w 1930 r. mogiłę opatrzono metalową tabliczką. Dzisiejszy kształt mogiły to efekt zbiórki publicznej miejscowej ludności, z których w 2017 roku sfinansowano prace budowlane.

 
andrzejow.jpg

Andrzejów

 

O świcie 15 sierpnia kompania por. Eugeniusza Hrynkiewicza, na rozkaz kpt. Zajchowskiego, wyruszyła z Zabrodzia i skierowała się na Wereszczyn. W czasie marszu została zaatakowana w Andrzejowie przez bolszewików. Kompania Hrynkiewicza wpadła w panikę, ponosząc duże straty, spowodowane głównie ogniem karabinów maszynowych. Ostatni akt potyczki zakończył się w Starym Andrzejowie. Jego szczegóły poznajemy z relacji Henryka Arasimowicza, którego ojciec Stanisław włączając się do akcji pomocy armii postanowił udać się w kierunku Andrzejowa Starego, gdyż stamtąd dochodziły odgłosy toczących się walk. Kiedy dojechał do majątku Stary Andrzejów tam zgłosił swój transport gotowy do współpracy na rzecz napotkanym oficerom. W sadzie obok dworu Karpińskich załadowano mu dwa karabiny maszynowe na wóz i polecono jechać w kierunku Wereszczyna zbierając rannych żołnierzy, gdyż w tym kierunku wycofywała się armia polska. Widział wycofujących się żołnierzy biegnących grupami przez sad przed nacierającymi bolszewikami. Z jedną z grup na jej czele biegi miody oficer, porucznik z ręką uniesioną do góry, w której tkwił pistolet z okrzykiem: „chłopcy zo mną!" Lecz za chwilę padł trafiony wrogą kulą. Nastąpił bezwładny odwrót do Świerszczowa, w którym natarcie bolszewików zostało zatrzymane. Wieczorem Stefan Karpiński, miejscowy właściciel ziemski, pozwolił na pochowanie Hrynkiewicza z adiutantem kolo figury w Starym Andrzejowie. Uczynił to na prośbę swojego kucharza Władysława Ancucha. Na drewnianym krzyżu umieszczono tabliczkę z nazwiskami, ale nazwiska stopniowo ulegały zatarciu tak, że mieliśmy trudności w ich odczytaniu —pisała po latach mieszkająca w majątku Irena Ancuch-Mikrzak. Już w 1932 roku ewidencjonujące groby żołnierskie służby Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego podały informację, że na mogile znajduje się krzyż drewniany bez napisu. Ogrodzona byta drewnianym płotem. Z czasem stary drewniany krzyż zastąpił żeliwny, a w 2001 roku wokół krzyża wylano betonową mogiłę z pamiątkową tablicą. W Andrzejowie znajduje się też druga mogiła. Dwóch poległych polskich żołnierzy znaleziono na skraju wsi przy drodze do Wincencina. Mikołaj Dorosz i Mikołaj Kędzierski zabrali nocą zabitych oraz pochowali ich obok prawosławnego cmentarza znajdującego się na górce andrzejowskiej. W miejscu pochówku postawiono krzyż, który stoi do dzisiaj.

 
cycow.jpg

Cyców

Odpierając atak 173. bryg. piechoty sowieckiej kpt. Zajchowski zarządził odwrót z linii Świerszczów — Garbatówka do Cycowa, w którym już stacjonowała 4. bryg. jazdy. Rankiem 16 sierpnia nieprzyjaciel całą siłą zaatakował bataliony Zajchowskiego. Batalion lwowski został rozbity, batalion łódzki wycofał się za miejscowość Głębokie. W południe bolszewicy przedarli się do linii baterii. Los bitwy zmieniki dotarcie 3. i 7. pułku ułanów (ok. 1000 szabel), które oskrzydliły nieprzyjaciela. Rozgorzał zacięty bój. Komisarze bolszewiccy, wybiegając przed tyraliery, krzykiem zachęcali czerwonoarmistów do szturmu. Na odcinku 2. szwadronu walczona wręcz; ufani, nie mając bagnetów na karabinach, bili bolszewików kolbami. W ogień poszli gońcy i łącznicy. Żołnierze batalionu łódzkiego dotarli do stanowisk rosyjskich w Wólce Cycowskiej, ale nie mogli ich przełamać. Wszędzie dawała o sobie znać przewaga liczebno przeciwnik —opisuje walkę prof. Janusz Odziemkowski. Dowodzący polskimi jednostkami mjr Cyprian Bystram już miał zarządzać odwrót, gdy łącznik zakomunikował mu, że 7. putk ułanów rozbił nieprzyjaciela i gnał go przed sobą. Ostateczny cios zadał 1. szwadron ppor. Tadeusza Jakubskiego (poległ w szarży). Świadek boju opisał moment ten następująco: Powstają charakterystyczne sceny: tu zbierają się zwarte grupy zol nierzy sowieckich, by bagnetami odpierać szarżujących ułanów, obok kilku jeźdźców rąbie szablami rozbiegających się na wszystkie strony bolszewików. Komisarz bolszewicki próbuje strzelać z karabinu maszynowego. Uj Opodal, rzuciwszy broń, zmyka do lasu większa grupa przeciwnika: obraz walki przypomina epizody wspaniałych szarż dawnych czasów. Pod Cycowem poległo 82 polskich żołnierzy, straty nieprzyjaciela były kilkakrotnie wyższe. Bitwę pod Cycowem uwieczniono na tablicach Grobu Nieznanego Żołnierza. Dziś w Cycowie o bitwie tej przypomina pomnik poświęcony bohaterom wojny polsko-bolszewickiej poległym na terenie Gminy Cyców, powstały z inicjatywy mieszkańców w 1930 r. w 10. rocznicę bitwy oraz pomnik drewniany usytuowany przy bramie na Cmentarz Wojenny z lat 1915 i 1920, wykonany w 1990 r. z okazji 70. rocznicy bitwy cycowskiej.

 

 

Pliki do pobrania

Znajdź nas na